AKCJA NAKRĘTKA

AKCJA NAKRĘTKA
Pomóżmy Nadzi, a czeka nas miła niespodzianka

środa, 26 grudnia 2012

poświąteczne czyszczenie lodówki

Święta, święta i po świętach. W lodówce jest jeszcze sałatka, ryba po grecku, mięsa i wiele innych smakołyków ze świątecznego stołu, jednak mam ochotę na coś innego. Tuż za mikami kryją się pieczarki i kawałek papryki, troszkę niżej stoi puszka kukurydzy z fasolką czerwoną, jest też kilka serków topionych w trójkątach... a gdyby tak zrobić smaczny mix ?
No cóż pieczarki obrałam, pokroiłam i dusiłam. Dodałam do nich 4 trójkąty serków topionych o smakach serów. Serek się rozpuścił a pieczarki udusiły mieszając razem. Paprykę pokroiłam w kosteczkę, kukurydzę odsączyłam. Dodałam do pieczarek. Powstał mix maków. Ja to lubię jako sałatkę, można zrobić jakiś sos i dodać te warzywa ( super smakuje z makaronami ).
Może nie wygląda zbyt smakowicie, ale jest naprawdę dobre :) Polecam bardzo serdecznie.

P.S. Orginalny przepi jest taki:
Pieczarki pokroić kostę i dusić, dodać kukurydzę i szczypiorek, majonez. Dodać sól i pieprz do smaku.

wtorek, 11 grudnia 2012

bajkowe ciasto

Ponury piątek doprowadzał mnie do szaleństwa. Wszystko było gotowe, a jedyną rzeczą jakiej brakowało mi do szczęścia było ciasto. Postanowiłam sprawdzić zapasy i upiec co pysznego. Jednak to co znalazłam nie spełniało kryteriów do wymyślnego ciasta. W ostatniej chwili przypomniałam sobie, że jednak moge co z tego zrobić.

Poszukałam w moim wysłużonym już zeszycie tego jednego przepisu. JEST !! Ciasto KUBUŚ.

Bardzo proste wykonanie i jeszcze lepszy efekt :)

Najpierw trzeba zrobić biszkopt... ja go zrobiłam z połowy aby nie urósł za duży :D

BISZKOPT:
4 białka + 3/4 szkl. cukru ubić na pianę
3/4 łyżeczki proszku do pieczenia + 4 żółtka + 1/2 łyżki octu = wymieszać dodać ubitą pianę + 1 szkl. mąki + olejek ( ja dodałam śmietankowy)
Pieczemy 20-30 min w dobrze nagrzanym piekarniku :)


Na wystudzony biszkopt wylewamy od razu po ugotowaniu MASĘ Z KUBUSIA
700ml "KUBUSIA" ( ja użyłam marchew+banan+brzoskwinia) zagotować i ugotować na nim 2 budynie śmietankowe.

Gdy ta masa ostygnie układamy na niej 2 opakowania "DELICJI", oczywiście czekoladą do góry.

Ostatnia warstwa. Na delicje wylewamy KREM :


1 op. śmietany kremówki ubijamy i dodajemy do niego wystygnietą galaretkę ( ja użyłam wiśniową) rozpuszczoną w 1 szkl. wody 

Oto i efekt pracy :)


SMACZNEGO :)

poniedziałek, 3 grudnia 2012

kolacja a'la chińczyk

Po powrocie ze szkoły, wolnym krokiem zmierzam do domu. Zahaczyłam o drogerie (gdzie powstała idea konkursu), zrobiłam mały zakup i myśląc o kolacji szłam wprost to mej oazy.
W domu czekała na mnie szara nie oznaczona koperta, wydawała się podejrzana. "Może to bomba albo jakiś wąglik" przeszło mi przez myśl. Jednak mimo ciemnych myśli otworzyłam ją, i wcale tego nie żałuję :) W środku były cztery wspaniałe przyprawy od firmy Royal Brand .



Skład może troszkę nieczytelny więc dopisze ( chili, cebula, pieczarki, grzyby mun, lubczyk, orzeszki ziemne)

Jedna jednak pełniła moje marzenia na orientalną kolację. Makaron po chińsku okazał się strzałem w dziesiątkę.
Od razu poszłam poszłam do sklepu po paprykę i pieczarki. Dokupiłam także ładnie wyglądający trzy kolorowy makaron firmy Bartolini. (możecie przeczytać o makaronach tej firmy na blogu u Ewy Pawlak "Z przyjemnością przetestuję")
A teraz po kolei. Mówią, że gotowanie jest sztuką, tak i ja do tego podchodzę, gdy mam coś pierwszy raz, albo chce kogoś miło zaskoczyć.
Zatem wstawiłam wodę na makaron, obrałam i podsmażyłam pieczarki do których dodałam pól czerwonej i pół żółtej papryki. Zapach duszonych warzyw jet tym co uwielbiam. Gdy zagotował się makaron, dodałam go do warzyw i wsypałam mieszankę przypraw Royal Brand. W kuchni zaczął unosić się orientalny zapach, który sprawiał, że czułam się jeszcze bardziej głodna. 

Nie mogłam się doczekać aby spróbować mojej kolacji, oczywiście obiecałam, że zostawię sobie troszkę do szkoły.
Gdy nadszedł czas konsumpcji, nałożyłam sobie sporą porcję. Pierwszy kęs i... wiedziałam, że na jutro nie zostanie nic. Nie wiedziałam jednak, że i dla mnie na później braknie. Jak się okazało nie tylko mi posmakowało danie. Mimo tego, że jest bardzo ostre jak dla mnie, było bardzo ale to bardzo smaczne. Papryka lekko chrupała, pieczarki swoimi sokami nadały miękkości makaronowi a przyprawa prawiła, że całość miała nie zwykle intensywny smak i aromat.
Na talerzu danie prezentowało się bardzo smakowicie, a różnobarwność tylko podsycała zmysły.

Polecam smakoszom makaronów :)

poniedziałek, 5 listopada 2012

nieproszeni goście

Co Cie się stało? Pewnie całowałaś się na wietrze ? To na pewno osłabienie organizmu! Te i wiele innych komentarzy możemy usłyszeć gdy na naszych wargach pojawi się nieproszony gość, którego próbujemy usunąć za pomocą białych maści. Zimno, bo o nim mowa, jest powodowana wirusem HSV-1, a jego objawy są nieprzyjemne :( każdy kto przeżył to pieczenie, szczypanie wie o czym mowa. Opryszczka ma też inne minusy, bardzo łatwo się przenosi, więc po każdym kontakcie naszych dłoni z tym niemiłym towarzyszem musimy je dokładnie umyć i zdezynfekować. Zimno ma również tendencje do tego, że długo się leczy :(

Ostatnio jednak wyleczenie opryszczki trwało u mnie całe 2 dni ;) Jak to możliwe ? Poszłam do apteki i zakupiłam kilka plasterków na zimno COMPEED :)
a tak wygląda opakowanie ( to są dwa ostatnie, a że kupowane na sztuki więc bez opakowania)
Użycie było banalne, czystymi rączkami przemyłam okolice opryszczki i wytarłam ręcznikiem jednorazowym, umyłam ręce i nałożyłam plasterek.
Plater ten można nosić 8 godz. i w niczym nie przeszkadza. Możemy się spokojnie pomalować i nie musimy wyrzucać pomadki,szminki, błyszczyka. Możemy iść na umówioną wizytę u stomatologa. Jak byśmy nie mieli opryszczki.
Niestety jak ściągałam plater po 8h, myślałam, że nie wytrzyma tak strasznie szczypało, więc powtórzyłam czynność z nakładaniem plastra.
Po 2 dniach takiej kuracji został tylko strupek w miejscu gdzie było zimno.

Od teraz w mojej apteczce musi być plater na opryszczkę COMPEED :D

Za jeden plasterek zapłaciłam ok 1,80 zł


czwartek, 1 listopada 2012

ja w sprawie miłości

Wczoraj kończyłam czytać książkę, która nie raz doprowadziła mnie do łez, i nie raz dała mi do myślenia. Książka, która pomaga zrozumieć. Książka, którą powinien przeczytać każdy. Książka, która ....
Właśnie która co ? Żeby to zrozumieć trzeba ją przeczytać. Ja pożyczyłam, ja od mojej nauczycielki i przeczytałam niemal z zapartym tchem.

Książka o której mowa to  Miłość silniejsza niż wszytko MONA autorstwa  Ginette Bureau

 Książka, która opowiada o miłości kobiety, która jest matką i żoną. Kobiecie która prócz tego, że zmaga się z codziennymi problemami, musi zmagać się z chorobą dziecka. Kobiecie, która zapomina o swojej kobiecości. Kobiecie, która nie wie jak podzielić miłość między dziecko zdrowe a dziecko chore. Kobiecie, której wydaje się być nie rozumiana przez męża, rodzinę, ludzi wokół. Kobiecie, która cały czas widzi litujące się spojrzenia.
W książce tej jest opisana nie tylko historia dziecka chorego na białaczkę, ale także, a zwłaszcza matki która musi obie ze wszystkim poradzić.
Są to czasy gdy nie znane jest leczenie poprzez przeszczep szpiku kostnego ( rok jak dobrze pamiętam 1970), gdy wyleczenie niemal graniczy z cudem.

Czy tej rodzinie się udaje? Czy Matka odnajduje w obie kobiecość? Czy Matka nauczy się równo dzielić miłość ? Jak obie radzi z tym ojciec? Musicie przeczytać tą książkę, innego wyjścia nie ma :)

Książkę tą powinni zwłaszcza przeczytać pracownicy służby zdrowia, potencjalni dawcy szpiku, rodziny i przyjaciele osób chorób, i wg. mnie większość osób, które będą miały dostęp do tej książki. Polecam bardzo gorąco.

wtorek, 30 października 2012

Ładne rączki mam

Podobno nasze ręce są naszą wizytówką, dlatego ja o woje dbam bardzo dokładnie. Najważniejsze dla mnie w codziennej higienie dłoni jest używanie kremu do dłoni i paznokci. Kremu tego używam często : po myciu rąk, przed wyjściem na dwór, przed snem. Kremu do rąk nie może braknąć w mojej torebce, zawsze musi być pod ręką. Można powiedzieć, że to taki mój narkotyk :)

Krem do rąk wg. mojej skromnej osoby powinien chronić dłonie przed wysuszeniem, wygładzać i ładnie pachnieć. Te funkcje pełnią dwa kremy których obecnie używam.

Pierwszy z nich, a raczej już niestety końcówka, to krem firmy MARIE OSMOND  CITRUS BOUQUET

Dostałam go od kuzynki, która mieszka w Kanadzie, jednak bardzo bym go chciała u na zakupić, niestety nie można :(  Krem bardzo ładnie pachnie, jet słodko owocowy. Jest dość gęsty i bardzo dobrze się wchłania a dłonie są nawilżone :) Ma ładne opakowanie które jet bardzo kobiece. Czy mam jakieś zastrzeżenia... oczywiście, że mam:) nie można go kupić w Polsce :(


Krem numer dwa został zakupiony w sklepie BIEDRONKA i jest to  BEBEAUTY HANDS EXPERT!V Odmładzający krem do rąk z koenzymem Q10 :)

Krem ten o gęstej konsystencji ma zapobiegać starzeniu się dłoni, ujędrniać i je wygładzać a przeznaczony jet do skóry suchej. Ma całkiem ładny zapach. Szybko się wchłania. Dłonie po nim wydaja się być gładsze. Jego cena również jest bardzo przystępna, nie zapłaciłam za niego więcej niż 5 zł. Naprawde bardzo serdecznie polecam :D

środa, 24 października 2012

wieczorna i poranna kawa :)

Od kiedy pamiętam uwielbiam zapach kawy, zwłaszcza takiej świeżo zmielonej. Aromat kawy unoszący się w domu o poranku, jet czymś co pobudza do życia, i mimo iż zwykłej kawy parzonej nie pije, uwielbiam kawy rozpuszczalne i kawowe jogurty, a moją słabością są czekoladki kawowe :)

Kawa prócz właściwości zapachowych i makowych ma też swoje właściwości peelingujące czy odżywcze, przez co często jest wykorzystywana przy produkcji kosmetyków.

Niedawno w moje ręce trafiło masło do ciała o zapachu kawy. Gy otworzyłam okrągłe pudełeczko moje nozdrza pieścił aromat jogurtu kawowego, którego od razu mi się zachciało. Kolor masełka również ma barwę jogurtową, więc gdyby nie informacja na pudełku zapewne skosztowałabym tego produktu :)

Masło to dostałam od firmy Joanna do testowania, i mimo że dostałam produkt w poniedziałek, już dzisiaj po (4 aplikacjach) mam wyrobioną opinie.

MASŁO DO CIAŁA NATURCIA Z DODATKIEM KAWY OD FIRMY JOANNA


 
Przyznam szczerze, że po tak intensywnym zapachu bałam się użyć tego masła, bojąc się, że może uczulić. Jenak po pierwszym nasmarowaniu nóg postanowiłam iść na całość myśląc, że co ma być to będzie. Więc namasełkowałam się cała od stóp po szyje :) Gdy to zrobiła ogarnęła mnie kolejna fala niepokoju... a co jeżeli masło natłuści mi skórę i na piżamie zostaną tłuste plamy ? Na szczęście i te obawy odeszły w niepamięć, bo produkt świetnie się wchłonął :)
Po 3 użyciach zauważyła, że skóra stała się nawilżona, a zapach kawy długo się utrzymuje na skórze.
Masło mimo, że szybko się wchłania, nadaje się także jako środek do lekkiego masażu relaksującego.
Gdy wzięłam masło do szkoły, tam również szybko zrobiło furore :)  Koleżankom z klasy podobał się zapach i konsystencja :)

Czy zauważyłam jakieś wady produktu ? Na razie nie, ale jak to się zmieni od razu Wam napisze :D

Tymczasem serdecznie dziękuje Firmie JOANNA za możliwość używania tego specyfiku :) Powiem szczerze, że masełko jest obowiązkową pozycją rano i wieczorem :)



poniedziałek, 22 października 2012

siwe włosy bez żółtych pasemek

Mgła za oknem natchnęła mnie do napisania recenzji szamponu mojej babci. Babcia jako, że wiek już swój ma i jej naturalny kolor włosów na siwy się zamienił. Pielęgnacja takich włosów też się zmienia. Babcia lubi sobie zrobić trwałą więc do fryzjera w odwiedziny chodzi. Przy ostatniej Pani Fryzjerka zapytała Seniorkę mego rodu czy używa szamponu do włosów siwych.  Pani Babcia jako, że w porady fryzjerki wierzy popędziła za mną do drogerii gdzie zakupiłyśmy szampon.

Szampon JOANNA Ultra Color System nadający platynowy odcień. Zakup udany i obie jesteśmy zadowolone... Babcia z nowego kosmetyku a ja ze sprawdzania efektów.

Szampon ma kolor niebieski, podobny do pioktaniny ( czy jakoś tak) którą moja kochana Babunia robiła sobie włosy na fioletowo (tak, tak miała fioletowe włosy np. na ślubie mojego wujka a jej syna, dzięki Bogu był to efekt szamponetki do 4-6 myć) i już strach w moich oczach, jednak szampon nie farbuje :) do tego ma miły zapach :)

A jak włosy ? Otóż tak kolor ślicznie błyszczący naturalnie platynowy blond ( Blondyna nasza), miękkie w dotyku, jakby Babcia tyle co od fryzjera wyszła, nawet tak pachną. Zauważyłam, że włosy u Pani Babci się wzmocniły.

Tak to by było na tyle :) Żółtych odcieni nie ma więc jest git majonez, Babcia ma babcine włosy, które mi teraz mi przypominają jak to było gdy małym brzdącem się było i babcie się czesało :)


środa, 10 października 2012

czysta skóra drogą do skukcesu

Witajcie kochani.
Długo zabierałam się za ugryzienie tej recenzji w sposób zgodny z prawdą, było ciężko gdyż mam dwa punkty widzenia, oba pozytywne choć jeden bardziej drugi mniej. Dlaczego tak? Bo krem, który dotałam do przetestowania używałam razem z moim K. Oto jak wyszło.

Pewnego dnia dostałam od firmy NOVACLEAR krem ACNE CREAM do cery tłustej i trądzikowej.


Ponieważ oboje mamy problemy z cerą, postanowilimy używać tego kometyku razem.
Stosowaliśmy go przez dwa tygodnie rano i wieczorem. Zapach taki sobie.... było czuć troszkę kwas salicylowy ( niestety wyczułam go tylko ja :( ). Co do używania było jednak dużo lepiej (bynajmniej u mnie) krem szybko się wchłaniał i nie pozostawiał na twarzy warstwy tłustego filmu, bardzo dobrze komponował się z fluidem, jednak mój K. ukarżał się na pieczenie.

Co do konytencji... miałam wrażenie, że jet zbyt ciężka i będzie zostawiać po sobie tłusty ślad, jednak się myliłam.



Plusem jest też wydajność kremu, testowaliśmy go we dwoje przez 2 tygodnie 2 razy dziennie i jeszcze troszkę zostało.

Czy kupiłabym ten krem? No coż tu zaczynają się schody... przyznam, że wydanie ok 50zł za 40ml kremu to troszkę dużo, jednak gdybym nie znalazła nic tańszego to tak.

środa, 26 września 2012

ale piecze

Jak wiecie uwielbiam kosmetyki a zwłaszcza maseczki. Jednak ta którą ostatnio zakupiłam w Rossmanie, wogóle nie przypadła mi do gustu. Zresztą nie tylko mi ale także mojej drugiej połowce, który również na sieibie wzioł wypróbowane tego specyfiku. Co się stało takiego, że oboje jesteśmy na "NIE!" ? Maseczka strasznie piecze, oboje mieliśmy wręcz wrażenie, że nasz skóra ulega poparzeniu.

Maseczka SYNERGEN Anti-Pickel Maske Antibakteriell zakupiona w ROSSMANIE ma być idealnym rozwiązaniem dla oób z cerą trądzikową. Maseczkę wg opakowania należy nałożyć na oczyszczoną skórę twarzy i trzymać od 10 do 15 min.
 
Jak wiecie uwielbiam kosmetyki ładnie pachnące, jednak tu zapach nie jest mocną strona kosmetyku, jednak zagryzłam żeby i postanowiłam wytrzymać, mój Luby na zapach się nie uskarżał :) Nie zważając na zapach postanowiłam wytrzymać, gdy poczułam lekkie pieczenie. Wytrzymałam jak najdłużej się dało czyli ok 7 min. Mężczyźni są jednka dużo silniejsi. bo mój K. wytrymał całe 13 min z maeczka na twarzy. Po zmyciu maseczki naszym oczom ukazały się czerwone plamy, zwłaszcza w miejscach gdzie było dużo krost. Jednak skóra była oczyszczona :)
 



 
 
Czy zdecyduję się jeszcze na ten kosmetyk ? Raczej nie... są inne produkty, które równie dobrze oczyszczają skórą, ładnie pachną i nie parzą :)

poniedziałek, 17 września 2012

oby tak zawsze

Mówią, że jaki poniedziałek taki cały tydzień, cóż mam nadzieję, że tak będzie :) A Dlaczego ? Dzisiaj dostałam dwie przestyłki które mnie bardzo usatyfakcjonowały....

Pierwsza to krem do cery tłustej, trądzikowej do przetestowania od firmy NOVACLEAR. Produkt ma pojemność 40ml i datę ważności do 11.2012. Zobaczymy czy zużyjemy :)

 
 
 
Drugi produkt to płyn do płukania jamy ustnej od DENTO FRESH. I tu Wam powiem, że ta firma zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Płyn jest upominkiem z akcji na FB https://www.facebook.com/?ref=logo#!/DentoFresh. Przyznam się, że mimo iż wiedziałam co to będzie nie spodziewałam się tak dużego produktu.
Płyn ma pojemność 250ml i termin ważności do 08.2013

 

czwartek, 13 września 2012

moja chwila lukusu

Gdy byłam dzisiaj we Wrocławiu nie mogłam sobie odmówić maych zakupów. Są jednak dwa produkty z krórych naprawdę się cieszę :) Niby nic bo zwykła szminka i pyn do kapiei jednak ich marki ą znane na całym świecie i nie jedna z na marzy by mieć je w domu. Zastanawiacie się cóż to takiego ?
 Oto moje dwa skarby

szminka firmy IsaDora

 
 
Kolor nugat nr 30 :) bardzo cieszy mnie ten zakup jestem poprostu zachycona :) jutro wykorzystam ją do mojego make-upu
 
 

Drugi nabytek to płyn do kąpieli firmy MARKS&SPANCER
 
Zapach mięta nadwodna :) wypróbuję go już zachwilę :)

środa, 12 września 2012

nowa paczuszka

Dzisiaj mimo deszczowej pogody Pan Listonoz potanowi zaszczyć mnie swoją obecnością.  Jak ię uciezyłam na jego widok, zwłazcza że wyczekuję na kilka przesyłek :) a dzisiaj dostaąm płyn do pedicure i krem z mocznikiem.


 
niedługo bedziemy testować :)

zimny dzień - gorąca kuracja

Obudziałam się dzisiaj nieco wczeniej niż zawsze, przez chłód jaki wpadał do mojego pokoju przez otwarte okno. Zapana pojrzałam na zegarek, otuiłam ię ciepłą kołdrą zanełam. Jednak en odszedł całkiwicie, potanowiłam więć rozgrzać się pod strumieniami ciepłej wody. Oczywicie jedym z panów byo umycie głosy i ....
No włanie i co jeszcze. Maeczki nie chciało mi się robić a wzmocnić je trzeba. Zajrzałam do mojej magicznej kometyczki i moim ukazało ię to czego dzisiaj potrzebowała.  Tak pomyśłam biorąc saszetkę do ręki to jest to.
Co to za cudo ? kuracja rozgrzewająca do włosów firmy "MARION".
 
Po kąpieli i umyciu włoów otworzyam saszetkę, która zawierała, bardzo rzadki płyn. Rozprowadziłam go na włosach, a wcierając, czułam bardzo przyjemne ciepło. Kuszący był też zapach owej kuracji. Po minucie pukałam włosy. Czy maseczka przyniosła oczekiwany rezultat... zobaczymy... myśę że tak :)

wtorek, 11 września 2012

ach te włosy

Od długiego czau zatanawiałam się nad zakupem jedwabiu do włoów, w końu po kilku dniach przemyśleń wybrałam się do drogerii gdzie zakupiłam jedwab.
Na początku zadziwiła mnie cena 5,99 za 15 ml :) pomyślałam fajnie ale czy za taką cenę jego jakość będzie odpowiednia. No coż zaryzykowałam.
W domu jednak pozbyłam się większości obaw. Jedwab który zakupiłam był z firmy MARION i idealne nadawł się do moich potrzeb.
 
Nakłada się go na wilgotne włoy i wciera. Gdy zaczełam stoować tą kurację włoy wypadały mi garciami. Obecnie po niecałym miesiącu użytkowania znacznie się to zmniejszyło a włosy są bardziej lśniące i puszyte, nie ma jednak siana. Polecam :)
P.S. 15 ml pokojnie tarcza na miesiąc

poniedziałek, 10 września 2012

słońce na pochmurnym niebie

Oj jak ja lubię zakupy a jak bardzo gdy do moich drzwi puka listonosz :) i tak było w sobotę i dzisiaj.
Jak widzicie całkiem pokaźna kolekcja a to będzie dokładnie tak :)

W sobotę wybraliśmy się do Świdnocy na zakupy miały być one drobne jednak jak to bywa trozkę się przeciągły :) a co zakupiłam ? Dużo cikawych rzeczy, oto one :

żel pod prysznic o zapacju limonki i czekoladowy płyn do kąpieli firmy OS

aromatyczna kąpiel i gorąca kuracja do włosów firmy Marion

Płatki oczyszczające no i maseczka z olejem araganowym firmy Marion
Dezodorant perfumowany firmy Nike i grejfrutowy peeling do ciaął Joanna
Kuracja do dłoni i zielona glinka :) firmy Marion
 
 
Jak wiecie zakupy są wyczerpujące więc udaliśmy się do naszej ulubionej kawiarenk na coś dobrego :)
 
Aby zregenerować siły wystarczyła gorąca czekolada z sorbetem i pinacolda w miłym cichym miejscu. Pani Basu nie żeby jakaś reklama czy coś :) a na wynos coś co tygryski lubią najbardziej ciasto czekoladowe :)
 
 
Dzisiaj natomiat czekał na mnie Pan Piotr listonosz z dwoma przesyłkami :
pierwsza to próbki od firmy amincer :)
 
a druga to przesyłka od Ewy z bloga : http://lilia.celes.ayz.pl/blog/
a znajdowało się w niej

żel do mycia twarzy Iwostin i tero-pray do prostowania włosów firmy LOTON

tabletki witaminowe PRENATAL DHA i wkładki laktacyjne AVENT

błyszczyk RIMELL, mini produkty ( żel pod prysznic i mleczko do opalania)



 
oraz wiele próbek :))
 
 
Tak to były miłę dni :D Jestem z nich bardzo zadowolona :)