AKCJA NAKRĘTKA

AKCJA NAKRĘTKA
Pomóżmy Nadzi, a czeka nas miła niespodzianka

środa, 1 maja 2013

domowa chińszczyzna

 

 
Bardzo lubię kuchnię orientalną, a ostatnimi dniami zakochałam się w kurczaku w sosie słodko-kwaśnym z pewnej sieci gastronomicznej.
Dzisiaj miałam ochotę na owego kurczaka ale że święto to lokal raczej zamknięty. Wynikło z tego to, że gotowałam to w domu, problem jest taki, że to mój pierwszy raz i to bez przepisu. Jedyne co wiedziełam to dodać cukier i ocet resztę improwizowałam.
 Pokaże Wam najpierw efekty ;)

Może nie wygląda super smacznie, ale jest bardzo dobre ;)
Robienie tego było wyjątkowo proste :

1 pierś z kurczaka obgotowana w wywarze ( ja wyciągłam z rosołu) pokroić w kostę, troszkę papryki czerwonej i żółtej pokroić w słupki. Wszystko zesmażyć na oliwie z oliwek, dodając płatki chilli, sól cebulową oraz pieprz cytrynowy. Podlewamy wodą z cukrem i octem ( ja na 1/2 litra dałam 3 łyżeczki cukru i 2 łyżeczki octu). Do tego dodajemy przecier pomidorowy oraz kwasek  cytrynowy. Aby zagęścić dodajemy wodę z mąką.
Gotujemy jedną torebkę ryżu brązowego w osolonej wodzie. Na patelni dusimy pora oraz seler, dodajemy do tego ugotowany ryż oraz kurkume dla uzyskania ładnego żółtego koloru. Na koniec dodajemy jedno jajko.

Jak widzicie przepis jest banalny ale pyszny ;)

sobota, 30 marca 2013

technologia 7D


Dzisiaj Wielka sobota, więc i ja mam troszkę więcej czasu na pisanie.
Postanowiłam więc opisać Wam krem do twarzy firmy BIELENDA. Jest to krem z Bio technologią ciekłokrystaliczną 7D, a dokładniej krem matujący ultra nawilżający.


Dlaczego akurat ten, mam cerę bardzo mieszaną, więc coś trzeba sobie poradzić.
Czy mi pasuje ten krem, jak najbardziej.
Używam go codziennie rano i wieczorem. Od tego czasu moja skóra się mniej świeci i poci. Jest to ważne przebywając długo po za domem.
Ma bardzo ładny delikatny zapach i lekką konsystencje.


Wystarczy mała ilość by nawilżyć skórę co sprawia, że krem jest bardzo wydajny.


Co do jego działania. Wspaniale nawilża skórę w miejscach gdzie nawilżenie jest potrzebne ( w moim przypadku policzki) i matuje ( u mnie strefa T). Skóra staję się gładka a krem nie zapycha porów. Skóra robi się jędrna i wygląda dużo zdrowiej. Doskonale łączy się z podkładem i makijaż nie spływa.

Opakowanie również jest śliczne i bardzo ładnie wygląda na półce z kosmetykami ;)

Koszt kremu to ok 20 zł, co za taką jakość jest naprawdę niedużo.

Polecam wszystkim.

piątek, 29 marca 2013

kolagenowe płatki pod oczy



Jakiś czas temu, dostałam od firmy Beauty Face kolagenowe płatki pod oczy.

Przyznam się bez bicia, że na początku bałam się ich użyć, z czasem jednak się przemogłam.
Skąd ten strach... chyba wynikał on z ich konsystencji, żelowe zimne i mokre, w dotyku przypominały skórę węża ( choć ten jest ciepły).
Gdy ich w końcu użyłam, na skórze pod oczami poczułam nieziemską ulgę, skóra wydawała mi się coraz lżejsza. Było mi bardzo dobrze.

Po ich ściągnięciu skóra po oczami była dokładnie nawilżona. Zniknęły większe przebarwienia a skóra była bardziej ujędrniona.
Cały zabieg nie trwał długo, a pozwolił mi się bardzo zrelaksować.

sobota, 16 marca 2013

maseczka 4d



Wczoraj będąc w aptece pokusiłam się o maseczkę łagodząco kojąco firmy Dermo Pharma.

Użyłam jej tego samego wieczoru będąc szczerze przekonana, że dobry dermokosmetyk nie może mi wyrządzić zbyt wielu szkód.

Na ten wieczór zaplanowałam sobie swoja małe mini SPA.

Rozpocząć ten piękny wieczór miała wyżej przedstawiona maseczka.
Po wyciągnięciu jej z opakowania, delikatnie rozłożyłam i nałożyłam na twarz.

Pierwsze co poczułam to intensywny zapach, niestety dla osób wrażliwych na zapach nie zbyt dobre, natomiast mi się bardzo podobał.
Zadowolona położyłam się na te 20 min. Po jakiś 5 min poczułam straszne swędzenie, jednak wytrzymałam do 15 min. Po ściągnięciu maseczki moim oczom ukazała się moja czerwona twarz.

Na zdjęciu tak dobrze tego nie widać, jednak poliki i brodę miałam czerwone, no cóż pomyślałam, że pewnie dostałam uczulenia na jakiś składnik maseczki.
Co jednak mnie przekonało to to, że moja skóra była bardzo nawilżona. Chyba wypróbuję maseczki do nakładania tej firmy ;)

przerwane testowanie

Witajcie. Dawno mnie nie było i to bardziej ze względów zdrowotnych.
Dzisiaj chciałam Wam napisać o pewnym suplemencie diety którego niestety musiałam przerwać ale jednak mam dla Was kilka info o nim.
Był to suplement diety firmy AvetPHARMA o nazwie SKIN COMFORT.
Stosowałam go 14 dni. Po tym okresie moja skóra stała się jedynie tylko troszkę nawilżona.
Miałam nadzieję, że zejdą mi wszelkie wypryski co się jednak nie stało.
 Myślę jednak, że przy dłuższym stosowaniu było by znacznie lepiej.

niedziela, 10 lutego 2013

coś dla Pań od Panów

Witajcie. Niedługo walentynki i wiem co Paniom sprawi największą radość, dlatego ten post jest bardziej dla panów aby mogli zaskoczyć swe ukochane. Post nadzorowany przez mojego K. , który przyrządził mi przepyszną kolację na rocznicę naszego związku, jednak na walentynki też będzie idealna ;)

Panowie, jak to mawiała jedna sławna aktorka " kobiety kochają diamenty" jednak jeden widok jest więcej wart niż wszystkie diamenty świata. Kochający mężczyzna w kuchni robiący kolację dla swojej wybranej.

Dzisiaj zaproponuję Panom ( Panią również ;) ) prostą przystawkę, która mnie osobiście urzekła ;)

Punkt pierwszy SMAŻONE SERKI PLEŚNIOWE ( CAMEMBERT)


Kupujemy 2 serki pleśniowe CAMEMBERT i kroimy je na 8 panierujemy w jajku i bułce tartej

Smażymy na rozgrzanym oleju ;) krótką chwilę
Punkt drugi "KROKIETY RUSKIE"




Krokiety ruskie są to krokiety z farszem takim jak do pierogów ruskich ;)

Najpierw robimy farsz:

gotujemy ziemniaki w osolonej wodzie, gdy się ugotują rozbijamy lub mielimy maszynką. Do ziemniaków dodajemy ser biały, oraz przysmażoną na złoto cebulkę, posolimy popieprzymy i mieszamy ;)


Smażymy naleśniki ( jak to robimy chyba pisać nie muszę ;) )
Naleśniki faszerujemy i składamy tak jak krokiety. Obtaczamy w rozkłóconym jajku i bułce tartej. Smażymy.



Po usmażeniu wszystkiego, układacie to  ładnie na talerzach, zapalacie świeczki, puszczacie romantyczną muzykę, zapraszacie swoją drugą połówkę i nalewacie wina ;) Gwarantuję w 100% udaną kolację


Wyniki


Dzisiaj tak jak obiecałam są wyniki.
Było ciężko, jedni rymowali inni opisywali, ale niestety nagroda jest tylko jedna ;(
Jury w składzie : Ja, mój K. , Dominika G, Ela U , Agnieszka L, wybraliśmy nie jednogłosnie ale stosunkiem największej ilości głosów zwycięzce ;)
 A jest nią... Joanna Kosińska



Oto zwycięska odpowiedź :
Witam serdecznie. Mam pięcioletnią córeczkę Marzenkę, więc przy młodej wolny czas to naprawdę wielki wyczyn. Obie uwielbiamy spędzać czas w kuchni, pieczemy, gotujemy... W ciągu dnia wszystko robimy razem, czasem się złoszczę jak narozrabia, ale więcej jest śmiechu.Przykład, ostatnio robiłyśmy ciasteczka, wszystkie składniki poukładane przy stolnicy, po kolei mówiłam Marzence co ma "dorzucić" no i bardzo chciała ugniatać ciasto, no ok mówię czemu nie. No to sobie młoda ugniata. Musiałam na chwilę wyjść z kuchni (listonosz) wracam po (może) dwóch minutach z nadzieją że kuchnia "cała",o dziwo "cala" dokończyłyśmy te ciasteczka. Pięknie się upiekły, próbujemy a tam sama sól, tak moje dzieciątko posoliło troszkę, bo myślało że to cukier puder haha. Ta mi się przypomniało i chciałam trochę uśmiechu tu dać :P Także tak wygląda mój "czas wolny" za dnia :P A gdy córcia pójdzie spać, to już mam definitywny czas dla siebie ( mąż wraca z pracy po 23) oczywiście pierwsze co to komputer, i konkursy, o tak uwielbiam to a jeszcze większa frajda gdy coś się wygra, nie ważna jaka wartość nagrody, ważne, że szczęście dopisało i się wygrało. Oj to ja chyba kończę bo zaa 5 min mężulek wraca :) Spokojniej nocki życzę.

P.S. za błędy przepraszam i te ortograficzne i te stylistyczne, przeziębienie mnie chyba bierze:(



Moje gratulacje ;)
Joanno proszę prześlij swoje danie na zaneta.kret@gmail.com

Wszystkim pozostałym serdecznie dziękuję, za wpisy i muszę przyznać, że wszystkie były cudowne

środa, 6 lutego 2013

lato zimą

Za oknem no to zima ni to lato... warzyw świeżych jeszcze mało, a mi się zamarzyły duszone warzywa. Jednak zamiast świeżych zrobiłam to częściowo z mrożonek, oto co mi wyszło...

Opakowanie mrożonych warzyw NODRIS junior
1/2 opakowania mrożonych brukselek
1/2 kg pieczarek
papryka czerwona
papryka żółta
pierś z kurczaka
gram masala ( Royal Brand)
papryka suszona węgierska ( Royal Brand)
suszone papryczki chilli
chilli sproszkowane
sól ziołowa
pieprz cytrynowy
pieprz czarny mielony ( ja użyłam młynka firmy Kamis)
olej Kujawski ze smakiem ( pomidor, bazylia, czosnek) oraz ( bazylia i czosnek)

Pieczarki obieramy i kroimy na dosyć duże kawałki ( połówki lub ćwiartki), solimy i dusimy, do duszenia dodajemy trochę oliwy Kujawski ze smakiem bazylia i czosnek.

Następnie na oliwie Kujawski ze smakiem bazylia i czosnek duzimy mieszanki warzyw NORDIS i brukselkę, które wcześniej posolimy solą ziołową. Gdy warzywa będą miękkie dodajemy paprykę, i dusimy jeszcze chwilkę.

Pierś z kurczaka czyścimy i dzielimy na mniejsze części. Przyprawiamy solą, pieprzem czarnym, pieprzem cytrynowym, gram masalą, oraz sproszkowanym chilli, smażymy na rozgrzanym oleju KUJAWSKI ze smakiem z pomidorem, bazylią i czosnkiem oraz z kawałkami papryki chilli oraz słodkiej papryki węgierskiej.

Oleje Kujawski ze smakiem bardzo lubię w swojej kuchni gdyż bardzo ładnie pachną i nadają aromat potrwą.
Gram masala jest przyprawą dosyć ostrą, wraz z chilli i aromatem papryczek jest wręcz idealna do mięs.

Gotowe danie wygląda bardzo ładnie i jest równie smaczne.


Przepis ten bierze udział w konkursie "Odkryj Kujawski ze smakiem"



sobota, 2 lutego 2013

Zdrowa skóra od wewnątrz cz. 1

Pewnego razu dostałam wiadomość od pani Justyny z AvetPHARMA z możliwością współpracy i przetestowaniem ich produktu o nazwie SKIN Comfort. Najpierw zapoznałam się z tym produktem po czym zgodziłam się na współpracę.
Produkt SKIN Comfort to "suplement diety przeznaczony do profesjonalnej pielęgnacji skóry od wewnątrz", produkt ten zawiera wiele witamin oraz ekstrakty z roślin. Ma on poprawić nawilżnie oraz elastyczność skóry.
Tak jak wspomniałam współpracę z panią Justyną, która przesłała mi opakowanie 30 kapsułek SKIN COMFORT

Na zdjęciu poniżej jest lista wyciągów z roślin oraz witaminy, które zawiera ten suplement...




oraz najważniejsze informacje z tyłu opakowania.

Preparat ten zaczęłam stosować dzisiaj i będę to robić przez najbliższe 30 dni. Ale już za 15 dni ( 16/17.02) dowiecie się o pierwszych postępach w stosowaniu preparatu. Na dzień dzisiejszy moja buzia (bez make-up) wygląda tak :

Jak będzie za 15 czy za 30 dni zobaczymy :) Mam nadzieję że lepiej ;)

P.S. Jedyną rzeczą do której mogę się przyczepić już teraz jest to, żena opakowaniu nie ma nic o działaniach niepożądanych.

czwartek, 24 stycznia 2013

dobro z natury




Pamiętam, że jako mała dziewczynka chodziłam zbierać pokrzywy i rumianek aby później przygotowywać z nich płukanki do włosów. Dzięki nim włosy były lśniące a w domu królował zapach ziół. To były czasy gdy nie miałam problemów z cerą czy włosami a jednocześnie gdy buntowałam się przed tymi płukankami. Teraz doceniam ich działania. Co zrobić gdy za oknem zima, czapkę nosić trzeba i pojawia się problem łupieżu ? Ja sobie poradziłam dzięki szamponowi i odżywce do włosów firmy JOANNA z wyciągiem w czarnej rzepy.



Pierwszy zakupiłam szampon, ponieważ producent zapewnia nas, że jest to szampon z odżywką postanowiłam odpuścić sobie kupowanie odżywki. Po kilku umyciach pozbyłam się problematycznego łupieżu i mimo noszenia czapki włosy nie przetłuszczały się tak bardzo, jednak były szorstkie w dotyku. Lubię gdy moje włosy są puszyste, jednak sam szampon nie dawał tego efektu.



Jak widzicie est to szampon wzmacniający. Spełnia wszystkie obietnice dane nam przez producenta włosy się wzmacniają, nie ma łupieżu oraz wypadających włosów, a nasza fryzura długo się nie przetłuszcza.
Mimo wszystko by moja czupryna była bardziej miękka i puszysta postanowiłam zakupić odżywkę.
Odżywka jest z tej samej serii jedna nie działa przeciwłupieżowi.




Od czasu kiedy stosuję i szampon i odżywkę moje włosy są idealne :)

środa, 23 stycznia 2013

efekt fotoshopa :P


Jakiś czas temu zakupiłam podkład i puder firmy MISS SPORTY. Oczywiście jako, że cerę mam wymagająca nie obyło się bez większego zastanawiania. W końcu po dosyć długim rozważaniu za i przeciw postanowiłam dokonać tego zakupu, powiem Wam, że wcale nie żałuje :)







Teoretycznie moja cera przed użyciem podkładu i pudru nie wygląda tragicznie jednak, mam trochę skaz.





Po użyciu podkładu już nie jest tak strasznie.





Jak widzicie jest już lepiej :) a do tego muszę przyznać się, że jest to jestem z niewielu podkładów które mi nie spływają ( do takich mogę jeszcze zliczyć Cliniqe). Utrzymuje się dosyć długo na twarzy. Nie uczula mnie a to jest bardzo ważne. Najważniejsze jednak jest to, że bardzo dobrze kryje.


Puder tylko wzmocnił efekt ukrycia, co mnie bardzo zadowoliło. Nie było widać nic co nie powinno być widoczne, moja buzia się nie świeciła a i puder ładnie pachniał.



Niestety, co jest moją winą, wybrałam zbyt ciemny kolor pudru jak dla mnie. Jednak i tak za bardzo tego nie widać.



Polecam wszystkim bardzo serdecznie. Kosmetyki te nie są drogie ale są dobre.

KONKURS !!

Jestem z Wami już od pewnego czasu, wiecie jakie lubię kosmetyki i potrawy, jednak ja też bym chciała poznać Was moich czytelników dlatego ogłaszam mały konkurs.
 Do wygrania :
ZASADY są proste:

1. Napisać jak spędzacie swój wolny czas, co Was interesuje, z kim lubicie to robić. Jury w składzie Ja, mój K., młodsza pomysłowa siostra, oraz 2 koleżanki ( ujawnią się później) wybierze najciekawszą naszym zdaniem odpowiedz.

2. Należy polubić mój
fanpage na FB i/lub być obserwatorem bloga. W komentarzu zaznaczyć obserwuję jako...

3. Na FB udostępnić post o konkursie publicznie ;)

4. Konkurs trwa od 23.01.2012 do 6.02.2012r.


5. Ogłoszenie wyników nastąpi 10.02.2012 wieczorem zaróno na blogu jak i na fanpage :)


6. Wszelkie reklamacje proszę składać pod adresem zaneta.kret@gmail.com

sobota, 19 stycznia 2013

z placu Pigal

Kasztany kojarzą się z małymi zielonymi kującymi kuleczkami kryjącymi w sobie małe brązowe orzeszki do tworzenia postaci, jednak są też kasztany jadalne. Właśnie te jadalne kasztany miałam okazję wypróbować dzięki firmie Royal Brand. Kasztany są w ładnym słoiczku i dosyć długo czekały aż w końcu znajdę na nie idealny sposób. Takowy znalazł się właśnie dzisiaj, gdy miałam francuską zupę cebulową. Jak zrobiłam kasztany ?  Już Wam pisze.

DLA 4 OSÓB :
12 dużych pieczarek do faszerowania
20 kasztanów jadalnych
1/2 kg pieczarek do farszu
mały por
3 serki topione
pieprz biały i cytrynowy
sól 
sól ziołowa

Kasztany na noc dajemy do miseczki z wodą.
 12 pieczarek obieramy, delikatnie usuwając nóżkę oraz drążymy, tak aby uzyskać jak największą powierzchnię. Musimy to robić delikatnie aby nie uszkodzić pieczarek.


1/2 kg pieczarek obieramy i ścieramy na tarce z dużymi oczkami, dodajemy to co wydrążymy z 12 pieczarek oraz ich nóżki, drobno siekamy pora i gotujemy. Podczas gotowania doprawiamy solą, solą ziołową, pieprzem białym oraz pieprzem cytrynowym. Po wyparowaniu wody dodajemy serki topione.



Do wydrążonych pieczarek wkładamy kasztany, dajemy farsz oraz przykrywamy serkiem żółtym. Wkładamy do rozgrzanego piekarnika na ok 10-20 min. tak aby ser się roztopił.
Danie jest smaczne, choć dosyć długo się je robi. Co do kasztanów, bałam się, że będą gorzkie jednak one po upieczeniu smakowały tak jak orzechy włoskie. Polecam gdy chcemy kogoś mile zaskoczyć lub gdy mamy w domu małe przyjęcie. Goście na pewno będą zadowoleni.

piątek, 18 stycznia 2013

słodkie nuggettsy

Chodząc po sklepie i szukając inspiracji na obiad, znalazłam jedno opakowanie które przykuło moją uwagę. Z półki patrzyły bowiem na mnie "złociste nuggettsy na słodko" firmy KAMIS. Zastanawiając się jak podać pierś z kurczaka w słodkiej panierce ( moja pierwsza myśl) wziełam opakowanie aby zapoznać się z przepisem, i już wiedziałam co na deser. Wrzucając torebkę do koszyka pospieszyłam po 3 banany :)
Wchodząc do domu już zastanawiałam się nad smakiem tej przekąski. Od razu poszłam do kuchni, aby wszystko przygotować Przygotowanie samo w sobie nie było trudne.
 

Zawartość torebki wymieszałam z niecałą szklaną wody  moczyłam w niej kawałki banana.  Niestety papka jaką uzyskałam nie zbyt chciała się kleić do owoców i duża jej część została na moich rękach.

 Takie za panierowane już kawałki banana dałam na patelnie z rozgrzanym olejem. Niestety banany bardzo szybko "spijały" olej. 
Cały czas wierzyłam, że jednak będą smaczne, cóż jednak i ja się mogłam pomylić. Jak dla mnie banany były za ciapowate a w panierce było troszkę za bardzo czuć cynamon. Następnym razem zrobię je z jabłek może będą smaczniejsze :)













niedziela, 13 stycznia 2013

pieczarki vs papryka

Deszcz padał od rana, z domu szkoda było wypuścić nawet psa. Jak na styczeń była to dziwna pogoda. Każdy marzył o tym by przenieść się do ciepłych krajów. Zbliżała się pora obiadu, zainspirowana ciepłymi Azjatyckimi krajami postanowiłam zrobić ryż na ostro. Jednak sam nie był aż tak dobry. Postanowiłam więc nafaszerować nim pieczarki i paprykę ;)

Aby zrobić ryż użyłam:torebka ryżu gotowana w bulionie z kostki rosołowej
przyprawa garam masala, papryczka chilli, papryczki węgierskie, sztufada ( Royal Brand) , oraz moje ulubione bio-pomidory chips :)

Takim ryżem zostały nafaszerowane pieczarki i zapieczone z żółtym serem
Pieczarki były miękkie i soczyste, a pikantny smak ryżu komponował się z nimi idealnie. Do tego z pieczarek było bardzo dużo soku który mógł służyć za sos :)

Następną propozycją była papryka z tym samym farszem.

Papryka jednak nie była tak dobra jak pieczarki. Była twarda a ryż było bardzo czuć papryką :(
Tak więc polecam pieczarki chyba, że znacie jaki sposób na paprykę :)


niedziela, 6 stycznia 2013

włoska uczta

Makarony są tym co lubię. Mogę je robić na wiele sposobów. Dzisiaj postanowiłam zrobić na słodko-ostro, z przewagą ostrego. Wyszło jednak pół na pół ;)
Jak to zrobiłam jasne jak słońce:
cebulkę drobno posiekana podsmażyć na złocisty kolor
dodać do niej : chilli, paprykę słodką węgierską od ROYAL BRAND, czosnek niedźwiedzi oraz suszone bio pomidory
na patelnie wrzucamy ugotowany makaron ( ja dałam kolanka)
posypałam przyprawą  Pesto Peperoncio od ROYAL BRAND
dodałam 2 jajka
całość dosmażyłam

W smaku czuć ostrość papryczki chilli i słodkość pomidorków ;) wszystko do siebie pasuje ;) i jest bardzo sycące :)

piątek, 4 stycznia 2013

zapiekanka misz-masz




Gotowanie to nie tylko przyrządzanie posiłków ale także zabawa ;) Aby potrawa była wyjątkowa trzeba użyć wyobraźni. Niekiedy używam tego co jest, czasami coś dokupię a czasami kupuje wszystko co potrzebne. Tym razem dokupiłam tylko kilka produktów, a dzięki firmie Royal Brand, od której dostałam wile przypraw.
Dzisiaj użyłam trzech od tej firmy:
Bio pomidory suszone - chips


Czosnek niedźwiedzi
Papryka słodka Węgierska




 
Z tego i z kilku innych składników powstała zapiekanka z makaronem
Składniki:
makaron kolanka
suszona papryka chilli (mały kawałeczek)
papryka słodka Węgierska
papryka czerwona
pomidor
pieczarki
bio-pomidory suszone
sos pomidorowy
groszek
czosnek niedzwiedzi
ser żółty w plasterkach


Makaron ugotowany al dente wyłożyłam na spód blachy na do dodałam: drobno posiekane chilli, kilka papryczek pokruszonych, paprykę, pomidora w plasterkach, pieczarki, pokruszyłam bio-pomidory, polałam sosem, dodałam groszek, posypałam czosnkiem niedźwiedzim i ułożyłam ser.


Włożyłam do piekarnika nagrzanego do 200st. C i zapiekałam 20 min.
 Niestety na talerzu się już nie trzymała jak zapiekanka, ale można było podać jako makaron z dodatkami ;)

 Warto dodać, że chilli dodało pikanterii, czosnek bardzo dobrze sprawdził się zamiast cebuli i dodał ładnego koloru, bio-pomidory zmieniły delikatnie kolor pieczarek na różowy. 
Papryka węgierka natomiast jest bardzo smaczna, prócz tego że dodaje słodkiego smaku, dodała pikanterii. Do tego ma piękny zapach ;)