to co mi się podoba
o wszystkim co sprawia mi radość a czasami mnie rozczaruje. O tym co mnie zaskoczy.
środa, 1 maja 2013
domowa chińszczyzna
Bardzo lubię kuchnię orientalną, a ostatnimi dniami zakochałam się w kurczaku w sosie słodko-kwaśnym z pewnej sieci gastronomicznej.
Dzisiaj miałam ochotę na owego kurczaka ale że święto to lokal raczej zamknięty. Wynikło z tego to, że gotowałam to w domu, problem jest taki, że to mój pierwszy raz i to bez przepisu. Jedyne co wiedziełam to dodać cukier i ocet resztę improwizowałam.
Pokaże Wam najpierw efekty ;)
Może nie wygląda super smacznie, ale jest bardzo dobre ;)
Robienie tego było wyjątkowo proste :
1 pierś z kurczaka obgotowana w wywarze ( ja wyciągłam z rosołu) pokroić w kostę, troszkę papryki czerwonej i żółtej pokroić w słupki. Wszystko zesmażyć na oliwie z oliwek, dodając płatki chilli, sól cebulową oraz pieprz cytrynowy. Podlewamy wodą z cukrem i octem ( ja na 1/2 litra dałam 3 łyżeczki cukru i 2 łyżeczki octu). Do tego dodajemy przecier pomidorowy oraz kwasek cytrynowy. Aby zagęścić dodajemy wodę z mąką.
Gotujemy jedną torebkę ryżu brązowego w osolonej wodzie. Na patelni dusimy pora oraz seler, dodajemy do tego ugotowany ryż oraz kurkume dla uzyskania ładnego żółtego koloru. Na koniec dodajemy jedno jajko.
Jak widzicie przepis jest banalny ale pyszny ;)
sobota, 30 marca 2013
technologia 7D
Dzisiaj Wielka sobota, więc i ja mam troszkę więcej czasu na pisanie.
Postanowiłam więc opisać Wam krem do twarzy firmy BIELENDA. Jest to krem z Bio technologią ciekłokrystaliczną 7D, a dokładniej krem matujący ultra nawilżający.
Dlaczego akurat ten, mam cerę bardzo mieszaną, więc coś trzeba sobie poradzić.
Czy mi pasuje ten krem, jak najbardziej.
Używam go codziennie rano i wieczorem. Od tego czasu moja skóra się mniej świeci i poci. Jest to ważne przebywając długo po za domem.
Ma bardzo ładny delikatny zapach i lekką konsystencje.
Wystarczy mała ilość by nawilżyć skórę co sprawia, że krem jest bardzo wydajny.
Co do jego działania. Wspaniale nawilża skórę w miejscach gdzie nawilżenie jest potrzebne ( w moim przypadku policzki) i matuje ( u mnie strefa T). Skóra staję się gładka a krem nie zapycha porów. Skóra robi się jędrna i wygląda dużo zdrowiej. Doskonale łączy się z podkładem i makijaż nie spływa.
Opakowanie również jest śliczne i bardzo ładnie wygląda na półce z kosmetykami ;)
Koszt kremu to ok 20 zł, co za taką jakość jest naprawdę niedużo.
Polecam wszystkim.
Postanowiłam więc opisać Wam krem do twarzy firmy BIELENDA. Jest to krem z Bio technologią ciekłokrystaliczną 7D, a dokładniej krem matujący ultra nawilżający.
Dlaczego akurat ten, mam cerę bardzo mieszaną, więc coś trzeba sobie poradzić.
Czy mi pasuje ten krem, jak najbardziej.
Używam go codziennie rano i wieczorem. Od tego czasu moja skóra się mniej świeci i poci. Jest to ważne przebywając długo po za domem.
Ma bardzo ładny delikatny zapach i lekką konsystencje.
Wystarczy mała ilość by nawilżyć skórę co sprawia, że krem jest bardzo wydajny.
Co do jego działania. Wspaniale nawilża skórę w miejscach gdzie nawilżenie jest potrzebne ( w moim przypadku policzki) i matuje ( u mnie strefa T). Skóra staję się gładka a krem nie zapycha porów. Skóra robi się jędrna i wygląda dużo zdrowiej. Doskonale łączy się z podkładem i makijaż nie spływa.
Opakowanie również jest śliczne i bardzo ładnie wygląda na półce z kosmetykami ;)
Koszt kremu to ok 20 zł, co za taką jakość jest naprawdę niedużo.
Polecam wszystkim.
piątek, 29 marca 2013
kolagenowe płatki pod oczy
Jakiś czas temu, dostałam od firmy Beauty Face kolagenowe płatki pod oczy.
Przyznam się bez bicia, że na początku bałam się ich użyć, z czasem jednak się przemogłam.
Skąd ten strach... chyba wynikał on z ich konsystencji, żelowe zimne i mokre, w dotyku przypominały skórę węża ( choć ten jest ciepły).
Gdy ich w końcu użyłam, na skórze pod oczami poczułam nieziemską ulgę, skóra wydawała mi się coraz lżejsza. Było mi bardzo dobrze.
Po ich ściągnięciu skóra po oczami była dokładnie nawilżona. Zniknęły większe przebarwienia a skóra była bardziej ujędrniona.
Cały zabieg nie trwał długo, a pozwolił mi się bardzo zrelaksować.
Przyznam się bez bicia, że na początku bałam się ich użyć, z czasem jednak się przemogłam.
Skąd ten strach... chyba wynikał on z ich konsystencji, żelowe zimne i mokre, w dotyku przypominały skórę węża ( choć ten jest ciepły).
Gdy ich w końcu użyłam, na skórze pod oczami poczułam nieziemską ulgę, skóra wydawała mi się coraz lżejsza. Było mi bardzo dobrze.
Po ich ściągnięciu skóra po oczami była dokładnie nawilżona. Zniknęły większe przebarwienia a skóra była bardziej ujędrniona.
Cały zabieg nie trwał długo, a pozwolił mi się bardzo zrelaksować.
sobota, 16 marca 2013
maseczka 4d
Użyłam jej tego samego wieczoru będąc szczerze przekonana, że dobry dermokosmetyk nie może mi wyrządzić zbyt wielu szkód.
Na ten wieczór zaplanowałam sobie swoja małe mini SPA.
Rozpocząć ten piękny wieczór miała wyżej przedstawiona maseczka.
Po wyciągnięciu jej z opakowania, delikatnie rozłożyłam i nałożyłam na twarz.
Pierwsze co poczułam to intensywny zapach, niestety dla osób wrażliwych na zapach nie zbyt dobre, natomiast mi się bardzo podobał.
Zadowolona położyłam się na te 20 min. Po jakiś 5 min poczułam straszne swędzenie, jednak wytrzymałam do 15 min. Po ściągnięciu maseczki moim oczom ukazała się moja czerwona twarz.
Na zdjęciu tak dobrze tego nie widać, jednak poliki i brodę miałam czerwone, no cóż pomyślałam, że pewnie dostałam uczulenia na jakiś składnik maseczki.
Co jednak mnie przekonało to to, że moja skóra była bardzo nawilżona. Chyba wypróbuję maseczki do nakładania tej firmy ;)
przerwane testowanie
Witajcie. Dawno mnie nie było i to bardziej ze względów zdrowotnych.
Dzisiaj chciałam Wam napisać o pewnym suplemencie diety którego niestety musiałam przerwać ale jednak mam dla Was kilka info o nim.
Był to suplement diety firmy AvetPHARMA o nazwie SKIN COMFORT.
Stosowałam go 14 dni. Po tym okresie moja skóra stała się jedynie tylko troszkę nawilżona.
Miałam nadzieję, że zejdą mi wszelkie wypryski co się jednak nie stało.
Myślę jednak, że przy dłuższym stosowaniu było by znacznie lepiej.
Dzisiaj chciałam Wam napisać o pewnym suplemencie diety którego niestety musiałam przerwać ale jednak mam dla Was kilka info o nim.
Był to suplement diety firmy AvetPHARMA o nazwie SKIN COMFORT.
Stosowałam go 14 dni. Po tym okresie moja skóra stała się jedynie tylko troszkę nawilżona.
Miałam nadzieję, że zejdą mi wszelkie wypryski co się jednak nie stało.
Myślę jednak, że przy dłuższym stosowaniu było by znacznie lepiej.
niedziela, 10 lutego 2013
coś dla Pań od Panów
Witajcie. Niedługo walentynki i wiem co Paniom sprawi największą radość, dlatego ten post jest bardziej dla panów aby mogli zaskoczyć swe ukochane. Post nadzorowany przez mojego K. , który przyrządził mi przepyszną kolację na rocznicę naszego związku, jednak na walentynki też będzie idealna ;)
Panowie, jak to mawiała jedna sławna aktorka " kobiety kochają diamenty" jednak jeden widok jest więcej wart niż wszystkie diamenty świata. Kochający mężczyzna w kuchni robiący kolację dla swojej wybranej.
Dzisiaj zaproponuję Panom ( Panią również ;) ) prostą przystawkę, która mnie osobiście urzekła ;)
Punkt pierwszy SMAŻONE SERKI PLEŚNIOWE ( CAMEMBERT)
Kupujemy 2 serki pleśniowe CAMEMBERT i kroimy je na 8 panierujemy w jajku i bułce tartej
Smażymy na rozgrzanym oleju ;) krótką chwilę
Punkt drugi "KROKIETY RUSKIE"
Krokiety ruskie są to krokiety z farszem takim jak do pierogów ruskich ;)
Najpierw robimy farsz:
gotujemy ziemniaki w osolonej wodzie, gdy się ugotują rozbijamy lub mielimy maszynką. Do ziemniaków dodajemy ser biały, oraz przysmażoną na złoto cebulkę, posolimy popieprzymy i mieszamy ;)
Smażymy naleśniki ( jak to robimy chyba pisać nie muszę ;) )Naleśniki faszerujemy i składamy tak jak krokiety. Obtaczamy w rozkłóconym jajku i bułce tartej. Smażymy.
Po usmażeniu wszystkiego, układacie to ładnie na talerzach, zapalacie świeczki, puszczacie romantyczną muzykę, zapraszacie swoją drugą połówkę i nalewacie wina ;) Gwarantuję w 100% udaną kolację
Panowie, jak to mawiała jedna sławna aktorka " kobiety kochają diamenty" jednak jeden widok jest więcej wart niż wszystkie diamenty świata. Kochający mężczyzna w kuchni robiący kolację dla swojej wybranej.
Dzisiaj zaproponuję Panom ( Panią również ;) ) prostą przystawkę, która mnie osobiście urzekła ;)
Punkt pierwszy SMAŻONE SERKI PLEŚNIOWE ( CAMEMBERT)
Kupujemy 2 serki pleśniowe CAMEMBERT i kroimy je na 8 panierujemy w jajku i bułce tartej
Smażymy na rozgrzanym oleju ;) krótką chwilę
Punkt drugi "KROKIETY RUSKIE"
Krokiety ruskie są to krokiety z farszem takim jak do pierogów ruskich ;)
Najpierw robimy farsz:
gotujemy ziemniaki w osolonej wodzie, gdy się ugotują rozbijamy lub mielimy maszynką. Do ziemniaków dodajemy ser biały, oraz przysmażoną na złoto cebulkę, posolimy popieprzymy i mieszamy ;)
Smażymy naleśniki ( jak to robimy chyba pisać nie muszę ;) )Naleśniki faszerujemy i składamy tak jak krokiety. Obtaczamy w rozkłóconym jajku i bułce tartej. Smażymy.
Po usmażeniu wszystkiego, układacie to ładnie na talerzach, zapalacie świeczki, puszczacie romantyczną muzykę, zapraszacie swoją drugą połówkę i nalewacie wina ;) Gwarantuję w 100% udaną kolację
Wyniki
Dzisiaj tak jak obiecałam są wyniki.
Było ciężko, jedni rymowali inni opisywali, ale niestety nagroda jest tylko jedna ;(
Jury w składzie : Ja, mój K. , Dominika G, Ela U , Agnieszka L, wybraliśmy nie jednogłosnie ale stosunkiem największej ilości głosów zwycięzce ;)
A jest nią... Joanna Kosińska
Oto zwycięska odpowiedź :
Witam serdecznie. Mam pięcioletnią córeczkę Marzenkę, więc przy młodej wolny czas to naprawdę wielki wyczyn. Obie uwielbiamy spędzać czas w kuchni, pieczemy, gotujemy... W ciągu dnia wszystko robimy razem, czasem się złoszczę jak narozrabia, ale więcej jest śmiechu.Przykład, ostatnio robiłyśmy ciasteczka, wszystkie składniki poukładane przy stolnicy, po kolei mówiłam Marzence co ma "dorzucić" no i bardzo chciała ugniatać ciasto, no ok mówię czemu nie. No to sobie młoda ugniata. Musiałam na chwilę wyjść z kuchni (listonosz) wracam po (może) dwóch minutach z nadzieją że kuchnia "cała",o dziwo "cala" dokończyłyśmy te ciasteczka. Pięknie się upiekły, próbujemy a tam sama sól, tak moje dzieciątko posoliło troszkę, bo myślało że to cukier puder haha. Ta mi się przypomniało i chciałam trochę uśmiechu tu dać :P Także tak wygląda mój "czas wolny" za dnia :P A gdy córcia pójdzie spać, to już mam definitywny czas dla siebie ( mąż wraca z pracy po 23) oczywiście pierwsze co to komputer, i konkursy, o tak uwielbiam to a jeszcze większa frajda gdy coś się wygra, nie ważna jaka wartość nagrody, ważne, że szczęście dopisało i się wygrało. Oj to ja chyba kończę bo zaa 5 min mężulek wraca :) Spokojniej nocki życzę.
P.S. za błędy przepraszam i te ortograficzne i te stylistyczne, przeziębienie mnie chyba bierze:(
Moje gratulacje ;)
Joanno proszę prześlij swoje danie na zaneta.kret@gmail.com
Wszystkim pozostałym serdecznie dziękuję, za wpisy i muszę przyznać, że wszystkie były cudowne
Było ciężko, jedni rymowali inni opisywali, ale niestety nagroda jest tylko jedna ;(
Jury w składzie : Ja, mój K. , Dominika G, Ela U , Agnieszka L, wybraliśmy nie jednogłosnie ale stosunkiem największej ilości głosów zwycięzce ;)
A jest nią... Joanna Kosińska
Oto zwycięska odpowiedź :
Witam serdecznie. Mam pięcioletnią córeczkę Marzenkę, więc przy młodej wolny czas to naprawdę wielki wyczyn. Obie uwielbiamy spędzać czas w kuchni, pieczemy, gotujemy... W ciągu dnia wszystko robimy razem, czasem się złoszczę jak narozrabia, ale więcej jest śmiechu.Przykład, ostatnio robiłyśmy ciasteczka, wszystkie składniki poukładane przy stolnicy, po kolei mówiłam Marzence co ma "dorzucić" no i bardzo chciała ugniatać ciasto, no ok mówię czemu nie. No to sobie młoda ugniata. Musiałam na chwilę wyjść z kuchni (listonosz) wracam po (może) dwóch minutach z nadzieją że kuchnia "cała",o dziwo "cala" dokończyłyśmy te ciasteczka. Pięknie się upiekły, próbujemy a tam sama sól, tak moje dzieciątko posoliło troszkę, bo myślało że to cukier puder haha. Ta mi się przypomniało i chciałam trochę uśmiechu tu dać :P Także tak wygląda mój "czas wolny" za dnia :P A gdy córcia pójdzie spać, to już mam definitywny czas dla siebie ( mąż wraca z pracy po 23) oczywiście pierwsze co to komputer, i konkursy, o tak uwielbiam to a jeszcze większa frajda gdy coś się wygra, nie ważna jaka wartość nagrody, ważne, że szczęście dopisało i się wygrało. Oj to ja chyba kończę bo zaa 5 min mężulek wraca :) Spokojniej nocki życzę.
P.S. za błędy przepraszam i te ortograficzne i te stylistyczne, przeziębienie mnie chyba bierze:(
Moje gratulacje ;)
Joanno proszę prześlij swoje danie na zaneta.kret@gmail.com
Wszystkim pozostałym serdecznie dziękuję, za wpisy i muszę przyznać, że wszystkie były cudowne
Subskrybuj:
Posty (Atom)